jedriq 

999 posts 20 followers 12 following

Wiosną powrócę z Wyraju

Przylecę z pierwszym

Klangorem żurawia tonącego

W pośniegowym błocie

 

Umrzeć jednak najpierw muszę

Niczym najmniejsze z wróbli 

Zmrożone ciemnością zimy 

Musze wszystko stracić 

Zwyczajem klonu szumiącego za oknem

Bez liści bez oddechu naga na wietrze

Kruche blizny na jego korze

Niech będą mi drogowskazem 

 

Nie martw się miły 

Ja zawsze powrócę ptasim 

Rytuałem marca

A jeśli mogę mieć życzenie 

Najbardziej bym chciała

Odrodzić się w piórach lelka 

Który nocą czuwa nad twoim snem

Choć bardziej niż stać na straży 

Pragnie wplątać się w twoje 

Rozrzucone na poduszce włosy

 

I czekać w nich aż zaświta 

I uwić w nich na tę jedną noc gniazdo

I czekać aż mgły zaczną lizać 

Brzuchy leśnych wzgórz 

Prawie jak rozpalony 

Glupim niedopałkiem pożar  Read More »


Reposted from hormeza via literami

TUWIM

Z okruszynami młodości - co robić? Rozrzucić ptakom?

Można i ptakom rozrzucić, można i w słowa powkładać.

Odfruną, uradowane, żeby po nowe powrócić,

Wrócą - i słowa, i ptaki - nadzieją skrzydlate jednako.

 

A co im powiesz? Że nie ma! Że nie ma, powiesz biedakom.

 

Uwierzą? Nie, nie uwierzą. Do późnej, pochmurnej nocy

Będą za oknem czekać, skrzydłami w szyby uderzą

I padną, martwe i wierne. Ptaki i słowa jednako.


Reposted from magnolia11 via oxyxo